Emocje opadły po GSMP Limanowa i zaraz opadną bo Banovcach, więc mogę
podsumować start w Magurze. Wiem, wiem, późno, jakoś brakowało werwy.
Tą rundę postanowiłem pojechać sam, w sensie transportu, czyli
ruszyliśmy w składzie: Krystian, Staszek oraz ja. Chciałem posmakować
jak to jest samemu dojechać, ścigać się, gotować i wrócić itp. Po
zastanowieniu i wyciągnięciu wniosków z tego doświadczenia, stwierdzam,
że nie takie to straszne, ale porównując koszty wypożyczenia auta itp.,
koszt wyjazdu z Wujkiem jako kierowcą wychodzi porównywalnie. Tak więc
następny wyjazd już będzie z super Wujkiem.
Dojechaliśmy bez żadnych problemów i bez błądzenia, także elegancko.
Samo bk już nie było takie fajne, po remoncie auta i odleżeniu, Citroen
był bardzo przejrzysty, heh co powodowało, że można więcej zauważyć.
Tak też poczynili technicy. Głównie jednak były to tak zwane
„kosmetyczne” poprawki, z wyjątkiem 2 poważniejszych uwag, które uważam,
że były niepotrzebnie. Oczywiście auto musi nas chronić, aczkolwiek nie
jest to auto na wystawy tylko do ścigania. Oczywiście, uwagi
przyjęliśmy z pokorą, wykonaliśmy poprawki, z którymi zmagaliśmy się do
późnego wieczora. Rano w sobotę przeszliśmy jeszcze raz bk2 z pozytywnym
skutkiem.
Czas na wyścigi.
Sobota w naszym wykonaniu była według planu, sprzęt nie zawiódł, serwis
również się spisał. Co do mnie, to wiadomo nie miałem super wymagań,
gdyż nie trenowałem i to był mój pierwszy wyścig, także jechałem na
spokojnie poprawiając czas co każdy podjazd. Sobotni wyścig trwał bardzo
długo, bo aż do 20. Powodem tego były liczne wypadki, w tym jeden
bardzo poważny, który skutkował długą przerwą. Parę osób ucierpiało.
Życzymy im zdrowia.
Niedziela również przepełniona była wypadkami, ale już mniej groźnymi.
Sprawne reakcje i prace służb pozwalały na w miarę szybkie wznowienie
wyścigu. Z tego dnia jestem zadowolony, gdyż czasy, które robiłem
opiewały optymizmem, że forma wraca, chodź jeszcze było dużo zapasu.
Jednak brak treningów oraz startów powodowały trochę strachu i braku
odwagi, pewności siebie.
Na filmiku będzie widzieć, że były momenty lęku, co psuło czasy.
Sobotni oraz niedzielny wyścig ukończyliśmy na podium, w klasie 1 miejsce oraz w klasyfikacji generalnej grupy na 3 miejscu.
Z tego miejsca chciałbym podziękować moim chłopakom z serwisu
Krystianowi oraz Staszkowi za wykonanie dobrej roboty, również w piątek
wieczorem. To, że Cytrynka dojechała do mety nie jest tylko moją
zasługa, a właśnie serwisu, który czuwa i powiększa swoje doświadczenie,
bo wiadomo uczymy się całe życie.
Dziękuję, również serwisowi od Piotra Jurkowskiego za pomoc przy paliwie i podzieleniu się grillem.
Oby się udało wrócić tutaj za rok. Super trasa, (jedyny minus początek
asfaltu, ale za rok ma być nowy dywan) super nocleg, w pięknym miejscu.
Trzeba tu być.
Do Nowego Miasta wróciliśmy bezpiecznie, chodź trochę to trwało, zmęczenie dawało znać, ale ważne że bezpiecznie.
Najbliższe zawody odbędą się w Sopocie. Wiemy dobrze, że to mój domowy
Wyścig, czyli bardzo blisko. Bardzo chciałbym na nim być, a wiadomo,
chodzi o finanse, które stanowią główny problem. Jeszcze trochę czasu
jest, także będziemy walczyć. Na GSMP Sopot , grupa E0 będzie liczna,
chodź nie zajmuję się już promowaniem grupy, to jednak postanowiłem
trochę podziałać na tą domową rundę.
Gratuluje wygranych w Limanowej jak w Banovcach

.
Dziękuję Grzegorzowi Strękowi za udostępnienie zdjęć. Dzięki niemu możecie je oglądać w mojej galerii

.
Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia fotorelacji oraz filmików.
https://www.youtube.com/watch?v=gCTMQzV3C-4
https://www.youtube.com/watch?v=OYbKAadTrRU