wtorek, 11 maja 2021

 

Deszczowa Nawra

 

Na wstępie  trochę wstępu :)

Oj długo się nic nie działo , zarówno w motosporcie, jak  i na naszym blogu.  Wszyscy wiemy z jakiego powodu. Wszystkie imprezy zostały odwoływane , więc pozostawało nam tylko czekać i jedynie korzystać z treningów. Ten czas wykorzystaliśmy na dopracowanie samochodu i tzw. cykliczne przepalanie auta (trening uliczny ).  Słońce jednak znowu wychodzi i wszystko powoli się rodzi od nowa. To miesiąc maj będzie rozpoczęciem sezonu w motosporcie!

My właśnie zaczęliśmy od startu w Sprincie Górskim Nawra, który jak zawsze był organizowany przez Automobilklub Nowomiejski .  A co ciekawsze, była to jedna z pierwszych imprez o charakterze motoryzacyjnym organizowanych w Polsce. Przy aktualnej sytuacji pandemicznej, gdzie wszystko się odwoływało , nawet Mistrzostwa Polski w motosporcie, na pewno nie było łatwo to przygotować . Tym bardziej, że była to impreza amatorska, a nie zawodowa. Klub musiał włożyć dużo sił, aby móc to wszystko zorganizować, za co bardzo im dziękuję i gratuluję.

Wyścig odbył się tradycyjnie  w okresie majówki, czyli 2 maja w niedzielę na kultowej trasie pod Nawrę. Jak to powiedział vice prezes klubu Radek : „Nawra musi być, to tradycja- nie ma lipy”. Bardzo na nią czekałem i zawsze towarzyszą mi emocje, wspomnienia i radość. Za każdym razem, wyczekuję na nią i staram się bardzo przygotować. Tutaj wszystko się zaczęło z moją przygodą z motosportem , a później z GSMP. Najpierw pokochałem ten sport i rajdy a później wyścigi Górskie. Także Nawra zawsze ma ogromny sentyment u mnie.  Poza tym, to człowiek był spragniony jazdy, bo przecież to była pierwsza impreza, więc wszystko to, co piszę skumulowało się podwójnie.

Ale , właśnie ale.... Czy wszystko musi  się dobrze układać? No nie, jak to mówią - jak się nic nie spieprzy albo nie popsuje, to nie jest normalne. A że wyścig idzie pod górkę, to i nam zaczęło robić się pod górę. Już wam piszę co się wydarzyło.

W piątek na 3 dni przed wyścigiem, zadecydowaliśmy , iż wsiadam w Axa , pojeżdżę z 2 godziny po okolicy i posprawdzam jak wszystko działa, co musimy jeszcze przygotować na niedzielę. Po pół godziny jazdy, wyskoczył mi 5 bieg ,którego już nie mogłem włożyć i się zaczęło „pod górkę”. Pomału dojechałem do domu, od razu zawiadomiłem moich serwisantów , żeby zobaczyć co jest grane. Pierwszy przybył Kubuś , z którym rozebraliśmy boczny dekielek skrzyni i wszystko już wiedzieliśmy. Liczyłem , że to będzie drobna usterka , ale jednak się myliłem. Obcięło zabezpieczenie 5 biegu i koło zębate spadło z walką i trochę poniszczyło zęby na innych biegach. Zaczęła się walka i rozkmina, co robić? Czy uda nam się to naprawić i czy skrzynia wytrzyma? A co za tym idzie- czy wystartujemy ,czy sobie odpuścimy?  Ja jestem taki ,że walczę do końca i tym razem było tak samo. Pracowała przy tym cała ekipa Moto Szajby, czyli : Kuba, Seba, Grześ i nasz świeżak (ale nie nowy), który wrócił do teamu, czyli Suchy (Krystian). Każdy  z nich głowił się i próbował znaleźć sposób na naprawę. Ogólnie, potrzebne było nowe zabezpieczenie, czyli podkładka i tzw. Ziger.   Jednak co się okazało- musi być to część  oryginalna , bo zamiennik był z innego  tworzywa i miał inną wytrzymałość. Uruchomiłem kontakty i osoby, które mogą pomóc. Najpierw na ratunek przyszedł Krystian Wyżlic , który miał takie podkładki.  Musiały mieć 1 milimetr grubości i 20 milimetrów obwodu. Po szlifowaniu na jeszcze cieńszą i kombinowaniu w jej założeniu , wyszło , że jednak musi być to twardsze tworzywo. I tutaj z nieba spadł Kuba Baran , który pożyczył mi identyczne zabezpieczenie . Cała nadzieja , że uda się naprawić stała się realna. Dzięki uprzejmości mojego przyjaciela i byłego pilota (niebawem będzie niespodzianka) -Górala , mogłem od razu pojechać i odebrać części.  Była to już sobota popołudniu , Seba który walczył w piątek do nocy , jak i  Kuba i Grześ, przyjechali,  aby założyć mi tę część. Wówczas powinno być wszystko ok. Oczywiście, tak się nie stało. Okazało się, iż wałek musiał się przesunąć i  po prostu te zabezpieczenie się nie mieściło. Sebuś musiał już uciekać (w końcu była majówka) , więc nadzieja jeszcze była w Suchym, który pojawił się późnym popołudniem. Czasu do niedzielnego  poranka było jeszcze trochę, więc broni nie składaliśmy.  We dwóch zadecydowaliśmy , iż musimy zrobić tak , aby ten 5 bieg zabezpieczyć,  żeby nie wypadł . Nie powinienem go używać i jechać tylko do 4 biegu. Po jeździe testowej o 22 i sprawdzeniu –wszystko się trzymało!

Zostało nam tylko spakować  serwis, kupić paliwo i iść spać. Transport auta do serwisu, mieliśmy dzięki uprzejmości Tomka Giziewskiego , był to bus t4. Elegancko.

Na niedzielę zapowiadano duże opady deszczu, z czego byłem zadowolony , bo dobrze się czuję w takich warunkach.

Od rana już byliśmy na miejscu. Przygotowywaliśmy serwis i auto do BK i startu. BK przeszło wyśmienicie, więc zostało się przygotować tylko już do startów, w spokoju odbyć odprawę i czekać na 1 trening.

Z tyłu głowy cały czas było, żeby tylko skrzynia wytrzymała i  żeby nie wbić przez przypadek 5 biegu :).

Po 1 podjeździe treningowym już  wiedziałem ,jak cały wyścig będzie przebiegał w moim wykonaniu. Miała to być walka o przetrwanie. Z każdym przejazdem skrzynia chodziła coraz gorzej - było słychać zgrzyty i wycie. Stwierdziliśmy, że 5 bieg musiał uszkodzić zębatki i jakieś duże opiłki muszą w środku przeszkadzać. Na 3 biegu było to słychać najbardziej. Plan był tylko jeden - żeby wytrwać do końca, więc wszystkie podjazdy traktowałem na pół gwizdka. Nawet w drugim podjeździe wyścigom (były 2 treningi i  3 wyścigowe) pojechałem tylko na 1 i 4 biegu i ku mojemu zdziwieniu zrobiłem wtedy  najlepszy czas.  Na całe szczęście udało się dotrwać do końca. A , że w klasie gość byłem sam, to miejsce było wiadome. Trochę mnie to zdziwiło, bo osoby które zapisały się do innych klas , powinny być w klasie gość. Ale nie jestem typem, który bawi się w skargi.

Na pocieszenie, za tą walkę ,odebrałem puchar za 1 miejsce. Jestem, pewien, że ten zły wynik był tylko i wyłącznie podyktowany awarią auta. Nie raz już pokazałem , że robię dobre czasy i pokonuję o wiele mocniejsze auta. Podczas tych zawodów miałem jedne ze słabszych czasów, ale wiemy czemu.

Na tym wyścigu, również byłem umówiony na wygrany przejazd z licytacji WOSP. Przejazd odbył się, ale uprzedzałem, że szału nie będzie i umówiłem się z Mateuszem , że na następnej imprezie będzie wszystko działało i wtedy pojedziemy pełnym ogniem :).

Warunki miałem idealne, ale tym razem dosłownie mieliśmy „pod górkę”. Cóż, taki jest motosport i nie zawsze wszystko może się ułożyć. Ważne i budujące jest to ,że udało się stanąć na starcie i dotrwać do końca. Wiemy na pewno, że skrzynie czeka poważny remont. W tym tygodniu, bierzemy się za rozebranie i oszacowanie strat.

Czas na podziękowania, bo kolejny raz życie udowadnia , że bez przyjaznych ludzi i znajomości ciężko coś ogarnąć, załatwić , osiągnąć.

Dziękuję za pomoc i ofiarność , Krystianowi Wyżlicowi i Kubie Baranowi - bardzo przydały się wasze części!

Dziękuję mojemu przyjacielowi Arkowi (Góral) , który użyczył swojego auta, oraz próbował pomoc w innych kwestiach na tyle, ile się dało.

Dzięki Tomkowi , mieliśmy busa na serwis, który bardzo nam pomógł i ułatwił serwis pod każdym względem. Wyglądało to profesjonalnie. A to, że zawsze kolejki ustawiają sie do nas do serwisu o pomoc to już chyba stało się normalnością.

I na koniec największe podziękowania dla mojego teamu serwisowego, czyli:  Seba, Grześ, Suchy i już niestety gościnie Kuba. Panowie! To dzięki Wam ,Ax może nadal śmigać, a ja się tym cieszyć. W ten weekend mimo, iż była to majówka i większość spędzała ją wypoczywając ,to  znaleźliście czas aby popracować przy aucie i go przygotować.

DZIĘKUJĘ Z GŁĘBI SERCA . Bez dobrych ludzi nie osiągniesz sukcesu, więc warto o nich dbać!

Dodatkowe podziękowania dla Suchego i Seby za podtrzymanie na duchu, opiekę i super serwis nad autem podczas zawodów w niedzielę. Grzesiu niestety w niedzielę nie mógł być obecny , (przyjęcia komunijne) , lecz Suchy godnie go zastępował. Mam nadzieję, że Suchy zagości u nas na dłużej i będzie w rezerwie.

Aaaaa nie długo troszkę wspomnień z Górki z 2020 roku i trochę zdjęć i filmów bo jest co pokazywać i co pisać ,bo wtedy nie było relacji z imprezy.  

Mam, nadzieję, że dacie radę przeczytać wszystko i uważnie. :)

Będziemy dawać znać o dalszych pracach i planach.

Zapraszam do galerii i śledzenia naszego bloga i fanpage.