Złoty Wyścig Górski
Mógłbym napisać w tytule, że brązowy wyścig, bo finalnie zająłem 3 miejsce. Wyścig jednak nazywa się złoty, gdyż w miejscowości Złoty Stok znajdowały się kopalnie złota.
Dla mnie jeszcze bardziej złoty. W sumie lepsze słowo to cudowny, ponieważ ta trasa była super, tak jak przypuszczałem. Było szybko, była adrenalina i był fan z jazdy. Później wstawię onboard z trasy, na której się uczyłem. Trasa miała lekkie nawroty, szybkie i ostre zakręty, a pod koniec szybkie partie dla odważnych. Dużo o niej piszę, gdyż byłem bardzo, ale to bardzo podekscytowany. Organizator stanął na wysokości zadania pod względem przygotowania tak długiej trasy. Duży szacun!
Nie było łatwo, ale po kolei.
W piątek wyjechaliśmy przed 19. Auto ogarnęliśmy według planu.
Pojechaliśmy w zaplanowanym składzie: Seba Bartek i Ja. 😊
Podróż minęła bez problemu, na
miejsce dojechaliśmy przed świtem. Następnie trochę odpoczynku
i drzemki. Ok. 6 zabraliśmy się za rozstawienie serwisu i przygotowania do
startu. W międzyczasie pozytywnie przeszliśmy badanie auta oraz odprawę
zawodników.
W trakcie przygotowań za pozwoleniem organizatora przejechałem na spokojnie autem trasę.
Mieliśmy do przejechania 5 podjazdów, z czego pierwszy był jako treningowy, a kolejne cztery były już liczone do wyniku końcowego.
Po przejeździe treningowym emocje
wzrosły. Wiedziałem już, że nie będzie łatwo. Zgłosiłem też prośbę o późniejszy
start, czyli po minucie, gdyż w czasie przejazdu treningowego dogoniłem inne
auto.
Z założenia auta były puszczane co 30 sekund.
Z podjazdu na podjazd miałem
lepsze czasy, nawet o 10 sekund, co cieszyło bo coraz lepiej poznawałem trasę.
W klasie plasowałem się miedzy 2 a 3 miejscem. Wiedziałem, że walka o podium
będzie trudna, ponieważ miejscowi kierowcy znali trasę oraz mieli dużo czasu,
aby się jej nauczyć. Organizator dopuszczał start z pilotem. W naszej klasie
niektórzy kierowcy z tego korzystali, np. zwycięzca, co
w dużym stopniu pomagało. Ja trzymam się zasady, że wyścigi to jednak jest
jazda bez pilota.
Finalnie zająłem 3 miejsce.Radość tym większa, bo nie mieliśmy za dużo okazji,żeby nauczyć się trasy fizycznie. Stres był duży. Wiedziałem, że jeśli chce coś ugrać, to muszę zacząć przyspieszać. Przydało się doświadczenie oraz sposoby na motywację z dawnych lat ze startów w GSMP.
Auto się spisało. Brakowało trochę mocy pod górę, ale od naszego dziadka za dużo nie wymagajmy.😊Czasem wychodziły małe awarie,ale serwis sprawnie działał.
Seba i Bartek – DOBRA ROBOTA!!! 😊
Po rozdaniu nagród oraz spakowaniu pojechaliśmy na zasłużony odpoczynek.
Serdecznie polecam Domek na Bystrą.Wspaniałe miejsce na odpoczynek oraz wyciszenie. Jest również sporo atrakcji w okolicy do zwiedzania. Polecamy z całego serca.
W niedzielę około południa wypoczęci i uśmiechnięci ruszyliśmy do domu. Po drodze mieliśmy małą awarię, bo złapaliśmy gumę w lawecie. Jak ma się taki serwis, to jest żaden kłopot. Przed 20 dotarliśmy do bazy.😊
Dziękuję Tomkowi za wypożyczenie auto lawety.
W najbliższy weekend kolejne zawody według naszego kalendarza, ale to już w oddzielnym poście.
Zapraszam do galerii, która ukaże się po wpisie.