poniedziałek, 31 lipca 2017

Magura zdobyta

Emocje opadły po GSMP Limanowa i zaraz opadną bo Banovcach, więc mogę podsumować start w Magurze. Wiem, wiem, późno, jakoś brakowało werwy.
Tą rundę postanowiłem pojechać sam, w sensie transportu, czyli ruszyliśmy w składzie: Krystian, Staszek oraz ja. Chciałem posmakować jak to jest samemu dojechać, ścigać się, gotować i wrócić itp. Po zastanowieniu i wyciągnięciu wniosków z tego doświadczenia, stwierdzam, że nie takie to straszne, ale porównując koszty wypożyczenia auta itp., koszt wyjazdu z Wujkiem jako kierowcą wychodzi porównywalnie. Tak więc następny wyjazd już będzie z super Wujkiem.
Dojechaliśmy bez żadnych problemów i bez błądzenia, także elegancko. Samo bk już nie było takie fajne, po remoncie auta i odleżeniu, Citroen był bardzo przejrzysty, heh co powodowało, że można więcej zauważyć.
Tak też poczynili technicy. Głównie jednak były to tak zwane „kosmetyczne” poprawki, z wyjątkiem 2 poważniejszych uwag, które uważam, że były niepotrzebnie. Oczywiście auto musi nas chronić, aczkolwiek nie jest to auto na wystawy tylko do ścigania. Oczywiście, uwagi przyjęliśmy z pokorą, wykonaliśmy poprawki, z którymi zmagaliśmy się do późnego wieczora. Rano w sobotę przeszliśmy jeszcze raz bk2 z pozytywnym skutkiem.
Czas na wyścigi.
Sobota w naszym wykonaniu była według planu, sprzęt nie zawiódł, serwis również się spisał. Co do mnie, to wiadomo nie miałem super wymagań, gdyż nie trenowałem i to był mój pierwszy wyścig, także jechałem na spokojnie poprawiając czas co każdy podjazd. Sobotni wyścig trwał bardzo długo, bo aż do 20. Powodem tego były liczne wypadki, w tym jeden bardzo poważny, który skutkował długą przerwą. Parę osób ucierpiało. Życzymy im zdrowia.
Niedziela również przepełniona była wypadkami, ale już mniej groźnymi. Sprawne reakcje i prace służb pozwalały na w miarę szybkie wznowienie wyścigu. Z tego dnia jestem zadowolony, gdyż czasy, które robiłem opiewały optymizmem, że forma wraca, chodź jeszcze było dużo zapasu. Jednak brak treningów oraz startów powodowały trochę strachu i braku odwagi, pewności siebie.
Na filmiku będzie widzieć, że były momenty lęku, co psuło czasy.
Sobotni oraz niedzielny wyścig ukończyliśmy na podium, w klasie 1 miejsce oraz w klasyfikacji generalnej grupy na 3 miejscu.
Z tego miejsca chciałbym podziękować moim chłopakom z serwisu Krystianowi oraz Staszkowi za wykonanie dobrej roboty, również w piątek wieczorem. To, że Cytrynka dojechała do mety nie jest tylko moją zasługa, a właśnie serwisu, który czuwa i powiększa swoje doświadczenie, bo wiadomo uczymy się całe życie.
Dziękuję, również serwisowi od Piotra Jurkowskiego za pomoc przy paliwie i podzieleniu się grillem.
Oby się udało wrócić tutaj za rok. Super trasa, (jedyny minus początek asfaltu, ale za rok ma być nowy dywan) super nocleg, w pięknym miejscu. Trzeba tu być.
Do Nowego Miasta wróciliśmy bezpiecznie, chodź trochę to trwało, zmęczenie dawało znać, ale ważne że bezpiecznie.
Najbliższe zawody odbędą się w Sopocie. Wiemy dobrze, że to mój domowy Wyścig, czyli bardzo blisko. Bardzo chciałbym na nim być, a wiadomo, chodzi o finanse, które stanowią główny problem. Jeszcze trochę czasu jest, także będziemy walczyć. Na GSMP Sopot , grupa E0 będzie liczna, chodź nie zajmuję się już promowaniem grupy, to jednak postanowiłem trochę podziałać na tą domową rundę.
Gratuluje wygranych w Limanowej jak w Banovcach :) .
Dziękuję Grzegorzowi Strękowi za udostępnienie zdjęć. Dzięki niemu możecie je oglądać w mojej galerii :) .
Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia fotorelacji oraz filmików.

 https://www.youtube.com/watch?v=gCTMQzV3C-4
 https://www.youtube.com/watch?v=OYbKAadTrRU