czwartek, 28 sierpnia 2025

Złoty Stok 2025

 





24 sierpnia odbyła się przedostatnia runda cyklu BGM Wyścigi Górskie w miejscowości  Złoty Stok. 

Ścigaliśmy się już tam w maju w 2023 roku. Wtedy zajęliśmy 3 miejsce. Był to rok, 

w którym przejechaliśmy cały cykl.  A jak było w tym roku?? Zapraszam do lektury.

Jak wiecie przez długi czas borykaliśmy się z problemem w Citroenie. Jakiś czas temu w końcu udało się to naprawić i auto było sprawne. Od czasu WOŚP w Biskupcu nie miałem okazji się ścigać i ominęło mnie sporo imprez. Głód jeżdżenia był duży, do tego ten wyścig ma „kozacką” trasę. Auto sprawne, więc podjąłem decyzję, że trzeba zaryzykować i pojechać na zawody. 

Pojechaliśmy w składzie: ja, nasz nowy członek Patryk oraz Piotr. Piotr jest naszym fanem oraz interesuje się Motorsportem. Powoli poznajemy się. Tutaj nadarzyła się okazja, aby mógł zobaczyć to od kuchni. Z naszej ekipy w ten weekend dostępny był tylko Patryk, więc chętnie zaprosiłem Piotra. Na pewno jeszcze o nim usłyszycie, bo spodobało mu się i chce więcej . 

A teraz streszczenie każdego dnia : 

Piątek 

Piotr mieszka pod Warszawą. W czwartek przyjechał ze mną do Nowe Miasta Lubawskiego. W piątek z samego rana mieliśmy poważną misję do wykonania. Od naszego dobrego kolegi Tomka pożyczaliśmy lawetę. W ramach przysługi poprosił nas, abyśmy odebrali jego auto, Forda Fiestę, z Torunia i przywieźli do domku pod Iławą. Zadanie wykonaliśmy i o godzinie 14 zaczęliśmy pakowanie pod nasz wyjazd.  O 17.30 wyruszyliśmy w daleką trasę do województwa dolnośląskiego. Tutaj dziękuję Rafałowi za pomoc przy pakowaniu i odpowiednim zabezpieczeniu. O 2.00 udało się dotrzeć do naszego noclegu, który był oddalony 500 m od linii startu wyścigu. 

Sobota 

Ten dzień przeznaczony był na odpoczynek, zwiedzanie, przygotowanie auta, omówienie planu na dzień wyścigowy oraz najważniejsze, czyli zapoznanie z trasą. Wykorzystaliśmy go na maxa.

Niedziela 

Rano po śniadaniu i wykwaterowaniu zabraliśmy się za rozstawienie serwisu

w oznaczonym miejscu oraz przygotowaniu auta do badania kontrolnego. Przegląd był na plus i czekaliśmy na podjazd treningowy. Pogoda od samego rana była słoneczna i tak do samego końca. 

Już na początku treningu zaczęły się problemy na trasie z powodu awarii innego auta, więc do startu czekałem prawie 40 min. Po dojeździe do mety czułem, że z autem będzie problem bo straciło moc. Podczas jazdy auto zachowywało się normalnie i szło prawidłowo, ale tylko do 110 km/h. Na więcej nie miało siły. Miejscami można było spokojnie do 130 cisnąć. To sprawiło, że dostawaliśmy bęcki od konkurencji. Na serwisie próbowaliśmy poszukać przyczyny, zmieniłem niektóre części, ale dalej było to samo. Podejrzewamy, że coś musi być zaprogramowane w komputerze auta. 

Pozostało powalczyć na tyle, ile mogłem i dojechać do mety. 

Na ostatni przejazd postanowiłem zmienić komputer na rezerwowy, który zabraliśmy. Ku mojemu zdziwieniu auto szło trochę lepiej i miało większą moc. Niestety  w połowie trasy nagle moc spadła i byłem wstanie jechać jedynie 20-40 km/h. Zdecydowałem, że jakoś dojadę do mety, a nadjeżdżające auta będę przepuszczał za co zawodnicy mi podziękowali. Zaryzykowałem ze zmianą, bo i tak już o nic nie walczyłem. Strata była za duża, a chciałem sprawdzić czy to coś pomoże. Plus taki, że wyścig mam ukończony. 

Z całego wyjazdu jestem zadowolony, bo chciałem tu być. Fajna przygoda i piękne tereny. Może za rok będzie lepiej. Szkoda, że było tak dużo wypadków oraz przerw. Najważniejsze, że wszyscy wyszli z tego cali.  Z 5 podjazdów udało się zrobić 4. 

Podróż przebiegła nam miło i bez problemów. Praca chłopaków w serwisie na plus, fajnie się uzupełniali. Wykonywali moje prośby i szybko się uczyli, widać spory potencjał. Okoliczne tereny są piękne. W miasteczku, które ucierpiało podczas powodzi w 2024 roku, mieliśmy świetny nocleg, za który bardzo dziękujemy. Przy okazji mocno polecamy „Noclegi Złoty Stok Apartament u Danusi”.

27 września zaplanowana jest ostatnia runda tego cyklu w na trasie Przełęcz Spalona. Jeśli uda się coś poprawić w naszej Cytrynie, to można coś pomyśleć o starcie.  

Jeszcze wcześniej, bo 12-14 września mamy swój domowy, kultowy Rajd Nowomiejski po asfalcie. Kusi. 

Po wpisie się ukaże galeria zdjęć i może jakieś filmiki. 

Pozdro!

wtorek, 29 lipca 2025

 


Podsumowanie 9 Sprint o Puchar Burmistrza Lubawy

 

Trochę czasu już minęło od Rajdu ulicami Lubawy, ale tradycyjnie trzeba go podsumować.

Wstępny plan był taki, aby wystartować AXem. Liczyłem, że uda się naprawić usterkę. W sobotę rano próbowaliśmy usunąć usterkę. Miałem nawet zapasowy komputer, żeby stwierdzić czy który przyszedł został zamówiony przez Internet nie był popsuty. Po kilku godzinach walki uznaliśmy, że przyczyna musi leżeć gdzieś indziej, ponieważ oba komputery okazały się sprawne. Nie było już więcej czasu na szukanie rozwiązania, gdyż od 13 trzeba było pojawić się w biurze zawodów w Lubawie. Wtedy też padła propozycja ze strony Sebastiana, żebym pojechał jego Hondą. Skoro nie startuje, to można auto przepalić.😊Miałem mało czasu na podjęcie decyzji, jednak Seba był przekonujący.

Pojechałem do Seby po auto i następnie udaliśmy się do Lubawy. Dzięki temu była okazja zapoznać się chociaż trochę z samochodem. Na dobry wynik nie liczyłem z uwagi na słabą znajomość auta. Chciałem jednak pojechać w tym rajdzie, ponieważ rozgrywa się po fajnych trasach ulicznych, a takie bardzo lubię. Auto chciałem oddać  w takim samym stanie i jedocześnie się dobrze bawić .

Mój pilot Mateusz nie mógł wziąć udziału, więc musiałem znaleźć kogoś na zastępstwo. Wpadłem na pomysł, że zaproponuję tę rolę naszemu „świeżakowi” Patrykowi. Będzie to dla niego nowe doświadczenie oraz poczuje trochę adrenaliny. I tak było, ale napiszę o tym później.

Odbiór administracyjny i badanie  kontrolne auta przeszliśmy pozytywnie. Wcześniej w zgłoszeniu musiałem dokonać korekty auta i pilota. Bez problemu udało się to załatwić.

W kolejnych etapach przygotowaliśmy auto oraz opony do zawodów. Następnie pojechaliśmy na trasę
1 odcinka, aby go przejść i opisać. Musiałem też wdrożyć Patryka w zadania pilota.

Sobotni odcinek był najbardziej wymagający i zarazem bardzo widowiskowy dla kibiców. Wymagał dużego skupienia. Musiałem dobrze nauczyć się trasy, ponieważ Patryk mógł nie czuć się w 100% pewnie z uwagi na debiut w tej roli.

O godzinie 16 wystartowała 1 załoga. My byliśmy zapisani w klasie PRO (dawniej Gość)z powodu niehomologowanych opon. Ta klasa startowała na końcu. Załogi miały po 3 przejazdy. Każdy z nich przejechaliśmy bez błędów oraz bez uszkodzeń na aucie, jedynie lekka przycierka opony w szykanie. Ten odcinek to petarda, w środku miasta, między blokami! Rok temu to opisywałem. 😉

Wieczorem było zaplanowane przez organizatora ognisko, na które się wybraliśmy. Następnie grzecznie poszliśmy spać. Rano czekały nas kolejne 2 odcinki do przejechania, każdy po 3 razy.

Drugim odcinkiem była tzw. Ikea, bardzo szybka i na odwagę. Tutaj również bez błędów.

Trzecia trasa odbywała się ponownie w centrum miasta. Była krótka, ale za to bardzo techniczna. Popełnienie błędu skutkowało dużą stratą, praktycznie nie do odrobienia.

Wszystkie odcinki przejechaliśmy bez problemów, co nas cieszyło. Na każdym przejeździe poprawialiśmy czas, co pokazywało że jest progres i polubiliśmy się z autem. 😊 Nie jechaliśmy na 100% ze względu na nie moje auto. Jednak nie odpuszczałem, jak zobaczyłem, że wszystko się klei, to pozwalałem sobie na więcej. Przy takich odcinkach ulicznych ze sporą ilością nawrotów hydrauliczny ręczny naprawdę dużo pomaga. Tego brakowało w Hondzie, alei tak było super. +

Co do pracy pilota, to jestem zadowolony. Uważnie słuchał moich próśb i rad. Super dawał sobie radę. Wiadomo, że błędy się zdarzały. Na nie byłem jednak przygotowany. Wszystko braliśmy na wesoło. Szczególnie na 1 odcinku, gdzie Patryk się pomylił i gdybym się posłuchał, to byśmy dostali duża karę. Mocno się wtedy zakręcił, jakby nie wiedział, gdzie jest. Haha. Cieszę się, że zobaczył, jak to wygląda oraz że nie jest to takie łatwe. Mówił mi, że będzie odkładał pieniądze i chciałby też zacząć przygodę
w motorsporcie.  Chyba się zaraził.
😊

W klasie Pro były zgłoszone 2 auta, zajęliśmy 2 miejsce.

Dziękujemy Lubawskiemu Klubowi za super imprezę.

Największe podziękowania kieruję do Sebastiana za użyczenie auta i za możliwość spędzenia fajnego  weekendu na zawodach. Sebastian również uczestniczył w rajdzie, ale jako pilot. Rok temu jechał swoim autem jako kierowca, a pilotem był Bartek. W tym roku według umowy rolę się odwróciły, dzięki temu Honda Sebastiana była wolna. Gratulacje dla nich za ukończenie rajdu i wykręcenie dobrego wyniku .

Od czasu rajdu i tego wpisu minęło trochę czasu. Przez ten okres cały czas działaliśmy przy Cytrynie. Jest sukces, gdyż prawdopodobnie druga przyczyna została znaleziona. Była nią wtyczka odpowiedzialna za listwę wtrysków. Pozostało nam wymienić przewody paliwowe i auto rusza na ostre testy. Wstępnie planujemy je na 9 sierpnia. Liczę, że wszystko będzie ok, ponieważ na sierpień mamy ciekawe plany.

Pozdrawiamy serdecznie! Obserwujcie dalej.😊


wtorek, 27 maja 2025

 



Pechowa Nawra!!!

 

Miała to być kolejna, piękna przygoda z Wyścigiem Górskim Nawra, ale jednak stało się inaczej. Przechodzę do szczegółów.

Historię z belką znacie. W środę auto wróciło zrobione. Następnie w czwartek zostało do końca złożone i przetestowane. Pozostało je przygotować do wyścigu, co zrobiliśmy
w sobotę: wymieniliśmy olej, poprawiliśmy estetykę, spakowaliśmy serwis i kosmetyczne rzeczy. Wieczorem udaliśmy się na małe zakupy oraz kupiliśmy paliwo.

Niedziela. Przed godziną 7 wyprowadziłem Citroena z garażu i pojechałem w kierunku parku maszyn, który znajdował się na terenie firmy EL VAT, zaraz obok startu. Zgasiłem auto
i udałem się do biura w celu zapisania się na zawody i opłaty. Po powrocie chciałem przestawić auto i nagle nie chce odpalić. Próbowałem kilka razy.Bez skutku!

Zaczęła się walka z czasem, żeby znaleźć przyczynę. Dojechał Seba, Rafał, Grzesiu, a Bartek był na łączach i próbował podpowiadać, gdzie szukać awarii. Sprawdziliśmy wszystko i nic nie pomagało. Uznaliśmy, że przyczyna awarii leżała w module zapłonu lub czujniku położenia wału. Było tuż przed godziną 10, więc walka trwała ponad 2 h. Trzeba było podjąć decyzję: wycofać się czy może spróbować innego rozwiązania. Razem z dyrektorem wyścigu ustaliliśmy, że wystartuję swoim prywatnym autem w klasie PRO (dawniej klasa Gość). Dzięki temu nie straciłem  wpisowego i uzupełniłem tę klasę jako trzeci zawodnik. Wcześniej były zapisane tylko 2 auta. AXem byłem zgłoszony do klasy N4, czyli dla samochodów do pojemności 1.4l.

I tak się stało, że wystartowałem swoją Skodą Octavią Combi . Kibice byli zaskoczeni, ale jednoczenie dostawałem dużo braw. Kto znał nasz problem, to wiedział, dlaczego jadę tym autem. Walczyłem na tyle, ile mogłem i na tyle, aby nie uszkodzić auta. Skoda jednak jest potrzeba do codziennej jazdy. W naszym serwisie naszym panował spokój, ponieważ Skoda jechała bez problemów. Tym razem wyjątkowo stały 2 auta, wyłączony z wyścigu Ax
i Octavia.

Zawody zakończyłem na 4 pozycji na 5 aut. Jak napisałem wyżej, razem ze mną były 3 auta
i tak przez całe zawody. Na koniec, już po ostatnim podjeździe, zostało dopisanych
2 zawodników. Powody były zrozumiale, ale trochę dziwnie, że na sam koniec??

Najbardziej szkoda mi Pana Andrzeja Kleiny, który jak się nie mylę ma 78 lat i jeszcze startuje w Motorsporcie swoją legendarną Lancią. Ogromny szacun! Szkoda mi, ponieważ miał on szansę na podium i puchar jeszcze przed dopisaniem tych dwóch dodatkowych zawodników.

Jestem zadowolony, że podjąłem taką decyzję. Kolejny raz mamy metę na Nawrze.J Cieszę się, że Skoda przeszła trudny test i liczę, że jeszcze długo będzie się sprawdzać.

Gratuluję Automobilklubowi Nowomiejskiemu organizacji naszej góreczki. Wynik 46 aut, które startowały robi wrażenie. Zapisanych było aż 54. Cieszy to, że udało się zrobić
5 podjazdów liczonych i 1 trening, czyli łącznie 6!!!

Chciałbym bardzo, ale to bardzo podziękować swojemu zespołowi za poświęcenie i walkę do końca z naszym złomkiem. Za wcześniejsze przygotowanie auta również.

Jak mnie pamięć nie myli, to nigdy takiego psikusa nam nie zrobiło. Były różne awarie, ale zawsze w trakcie zawodów i co trzeba podkreślić za każdym razem sobie poradziliśmy. Tutaj może i też by się udało, lecz po zmianie silnika nie mam jeszcze wszystkich części. Jak widać warto je jednak skompletować.

Muszę też napisać o ważnej rzeczy. W sobotę i całą niedzielę był z nami 17 letni Patryk, który uczy się w szkole mechanicznej. Widać w nim zapał i chęć do tego zawodu. Jeśli będą chęci po obu stronach, to są szanse, że dołączy do naszego zespołu.

Mam nadzieję, że do niedzieli poznamy prawdziwą przyczynę awarii. Bardzo jestem ciekaw.

Kolejny start wstępnie zaplanowany jest na 7 czerwca. Na więcej info trzeba poczekać.

Niedługo wstawię krótką relację foto i wideo z przygody mojej Skody.

Trzymajcie się!J